Kapelan „Nurta” od maja w muzealnym sklepiku
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Od 1 maja w kasie Muzeum im. Orła Białego dostępna będzie najnowsza publikacja autorstwa Mariusza Baran-Barańskiego pt. Kapelan "NURTA" ks. Kpt. Zygmunt Głowacki "Jaskólski" 1907-1996. Jak pisze we wstępie do publikacji przyjaciel jej autora Szczepan Mróz: „Kapelan „Nurta” jest pozycją inną od tych, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. Przedstawia bowiem jednego z kilku kapelanów AK, którzy pełnili swoją posługę w oddziałach partyzanckich Armii Krajowej Kielecczyzny w czasie ostatniej wojny.
Bogato ilustrowana unikatowymi fotografiami publikacja jest dostępna w cenie 25 zł. Poniżej prezentujemy krótką notkę o niej.
Książka Pana Mariusza Baran-Barańskiego odkrywa kolejną tajemnicę życia polskich żołnierzy zgrupowanych w oddziałach partyzanckich Armii Krajowej działających w Górach Świętokrzyskich. Większości z nas partyzanci kojarzą się z nocnymi marszami, wysadzaniem mostów czy pociągów, walkami z niemieckimi żołnierzami. Tymczasem należy pamiętać, że to były rzeczy, które nie działy się codziennie. Zwykłe życie polskich partyzantów to zdobywanie jedzenia, leczenie kontuzji, czyszczenie i naprawa broni. Przy oddziałach funkcjonowały różnorakie służby pomocnicze, od kwatermistrzostwa, po służbę medyczną. Jedną z ważnych osób funkcjonujących w oddziale "Ponurego" a potem "Nurta" był kapelan. Należy pamiętać, że kapelan to nie tylko ksiądz ale i psycholog i często powiernik wielu żołnierskich tajemnic.
Kim byli kapelani? Znamy ich stopnie wojskowe, pseudonimy, często prawdziwe nazwiska. Wielu z nich zostało też sfotografowanych. Ale kim byli naprawdę? Jakie były ich powojenne losy?
Na te i inne pytania stara się odpowiedzieć autor niniejszej książki. Jak sam wspomina, zaczęło się od chęci napisania krótkiego tekstu do mediów społecznościowych. Tekst ostatecznie zamknął się stustronicową książką, "dosmaczoną" sporą ilością fotografii, których autorem był Feliks Konderko "Jerzy". Pan Mariusz Baran-Barański jest depozytariuszem negatywów tysięcy fotografii wykonanych przez "Jerzego" i od sylwetki ks. "Jaskólskiego" z tych fotografii książka się zaczęła.